Przyczynowe leczenie epilepsji

Sylwia Grodzicka


Padaczka • Pierwsza pomoc • Rozpoznanie • Leczenie i rokowania • Więcej informacjiPartnerzy • Pytania i odpowiedzi


Rodzice dzieci, które cierpią z powodu różnego rodzaju epilepsji, a u których jako przyczynę choroby wykluczono bezpośredni uraz głowy, okołoporodowe niedotlenienie mózgu lub nowotwór mózgu, często bezradnie muszą przyglądać się, jak stosowana przez lekarzy objawowa terapia farmakologiczna okazuje się skuteczna dość krótko lub wręcz nie jest skuteczna wcale. W przypadkach, które potocznie określa się jako „padaczka lekooporna” pewną nadzieję może przynieść wiedza z zakresu genetyki, biochemii oraz patofizjologii mózgu i substancji neuroprzekaźnikowych (neurotransmiterów). Poniższy tekst prezentuje w ogólnym ujęciu możliwe genetyczne i biochemiczne przyczyny epilepsji. Wiedza o nich może otworzyć wielu rodzicom drogę do podjęcia skutecznego leczenia padaczki ich dzieci – a przynajmniej złagodzenia ataków oraz dolegliwości towarzyszących tej chorobie przewlekłej.

Zanim jednak przejdziemy do możliwych przyczyn epilepsji, zastanowimy się, co decyduje o tym, że u zdrowych ludzi ataki padaczkowe się nie pojawiają i przyjrzymy się, jak wyglądają fizjologiczne procesy biochemiczne na poziomie komórkowym. Przedstawiony przeze mnie poniżej opis stanowi pewne uproszczenie, bardziej szczegółowych informacji dostarczy Państwu odpowiednia literatura.

Istotę pobudliwości mięśni i neuronów stanowią gradienty jonów Na i K w komórce oraz przestrzeni międzykomórkowej, przy czym jony Ca i tak zwane cykliczne AMP (cAMP) są podstawowymi nośnikami informacji w komórce. W stanie spoczynku (równowagi fizjologicznej) – na zewnątrz komórki znajduje się więcej jonów sodu, a wewnątrz komórki – więcej jonów potasu. Zmiany przepuszczalności błony aksonu dla jonów Na i K prowadzą do wywołania tak zwanych potencjałów czynnościowych, które pobudzają komórki nerwowe. Jednocześnie zmiany te są równoznaczne z otwarciem odpowiednich kanałów: sodowego i potasowego bramkowanych napięciem.

Wynika stąd, że muszą istnieć jeszcze jakieś inne czynniki, które sprawiają, że błona komórki nerwowej staje się przepuszczalna dla jonów K i Na. Faktycznie, na wystąpienie tego zjawiska ma wpływ istnienie innych kanałów jonowych, które mogą być aktywowane:

  • tzw. ligandem (może nim być acetylocholina, serotonina, glutaminian, cAMP – czyli przyłączeniem neurotransmitera do odpowiedniego receptora, kanały te same w sobie nie są voltage gated, ale ich aktywacja prowadzi do uruchomienia kanałów voltage gated.
  • zmianą pH otoczenia komórki – mowa o tzw. Acid Sensing Ion Channels (ASICs), które otwierają się przy spadku pH (czyli zakwaszeniu organizmu = wzrost ilości jonów H+ w przestrzeni międzykomórkowej i komórkach); ASICs znajdziemy i w centralnym układzie nerwowym, i w obwodowym. Per se ASICs nie są voltage gated, ale ich aktywacja prowadzi do uruchomienia kanałów voltage gated.

Z powyższego wynikają dwa niezwykle istotne wnioski:

  1. jeżeli sama w sobie gospodarka jonami w organizmie pacjenta jest prawidłowa, to przyczyny należy szukać w zaburzeniach funkcjonowania neurotransmiterów i/lub ich receptorów.
  2. bez pokonania kwasicy metabolicznej (obojętnie jakiego rodzaju – mleczanowej, ketonowej, z niedoboru tzw. pufferów alkalizujących organizm) ryzyko wystąpienia epilepsji rośnie, ponieważ kwasica sprzyja powstawaniu w obrębie komórek nerwowych potencjałów czynnościowych.

Przejdźmy dalej: w normalnych warunkach u zdrowego człowieka uruchomienie kanałów sodowych i potasowych bramkowanych napięciem wywoła wprawdzie pogłębienie depolaryzacji (czyli pobudzenia) komórki, lecz zostanie ono zrównoważone przez kilka innych mechanizmów. Jednym z nich jest działanie obecnej w niemal każdej komórce naszego ciała tzw. pompy sodowo/potasowej (Na/K-ATPazy). Mechanizm wypompowywania z wnętrza komórki nadmiaru sodu i wpompowywania do niej brakującego potasu, tak aby przywrócić stan wyjściowy jest zależny od obecności w organizmie wystarczających ilości energii, czyli molekuł ATP. Warto podkreślić też, że substancją niezbędną dla prawidłowego działania Na/K-ATPazy jest magnez, w warunkach: niedoborów energetycznych (czego przyczyn może być bardzo dużo), niedoborów magnezu i niedoborów odpowiednich elektrolitów (nierównowagi pomiędzy nimi) działanie mechanizmu pompy, która równoważy depolaryzację komórki ulega zaburzeniu i komórka pozostaje w stanie pobudzenia.

Jednocześnie w stanie depolaryzacji, w komórce aktywuje się inny kanał bramkowany napięciem – kanał wapniowy. Wpływające do komórki jony wapnia dodatkowo zwiększają potencjał czynnościowy. Im dłużej komórka jest w stanie zdepolaryzowanym, tym więcej jonów wapnia do niej wpłynie. To między innymi na tym zjawisku opiera się wniosek, że prawidłowe działanie pompy Na/K w dużej mierze decyduje o występowaniu ataków padaczki bądź nie.

Na tym niestety nie koniec. Dopływ jonów Na aktywuje receptory glutaminianowe, a jonów Ca aktywuje receptory NMDA, receptor NMDA można zablokować magnezem, o ile błona komórkowa nie znajduje się w otoczeniu zbyt niskiego pH (czyli o ile u pacjenta nie występuje zakwaszenie organizmu – po raz kolejny widzimy jak wielkie znaczenie dla naszego zdrowia ma odpowiednie pH krwi i tkanek).

Mechanizmem, który oprócz pompy sodowo-potasowej ma za zadanie skorygować zmianę polaryzacji komórki jest hiperpolaryzacja, która wynika z działania innych receptorów jonowych aktywowanych ligandem, jakim jest GABA i glicyna. Tak się składa, że napływ jonów Ca do wnętrza komórki w normalnych warunkach pobudza wydzielanie hamującego neurotransmitera GABA (o nawet o GABA aż o ok.650%!) i pobudzenie zależnego od GABA kanału jonów chloru. Dopływ jonów chloru do wnętrza komórki powoduje dodatkową hiperpolaryzację błony komórkowej, co niejako „współkasuje“ potencjał czynnościowy.

Glicyna to obok GABA druga substancja neuroprzekaźnikowa o właściwościach hamujących pobudzenie komórki. Neurotropowy receptor glicyny (GLyR), po tym jak zostanie aktywowany poprzez przyłączenie się glicyny, powoduje napływ do komórki jonów chloru (Cl), co powoduje hiperpolaryzację komórki. GLyR może być aktywowany także m. in. tauryną oraz THC – związkiem występującym w konopi indyjskiej (to m. in. dlatego popularne „ziele“ tak bardzo nas rozluźnia). Jeden z receptorów GABA, receptor GABAA także jest przepuszczalny dla glicyny. Pobudzony receptor GABAA otwiera jednocześnie kanał jonów wodorowęglanowych (HCO3). Wszystkie wspomniane tutaj mechanizmy prowadzą w normalnych warunkach do hiperpolaryzacji komórki i zniesienia potencjału czynnościowego.

Uwaga: O ile to podwójne działanie receptora GABAa możemy potencjalnie wykorzystywać w farmakologicznym leczeniu epilepsji, to warto pamiętać, że stymulacja receptora GABAa lekami prowadzi z upływem czasu do osłabienia czułości receptora i konieczności podawania pacjentowi coraz większych dawek (efekt uzależnienia).

Z powyższych, być może nieco skomplikowanych rozważań wynika, że niezbędnymi elementami „układanki“, jaką wydaje się być leczenie epilepsji jest zapewnienie u pacjenta:

  1. Odpowiedniego poziomu pH krwi i tkanek (usunięcie przyczyn kwasicy mleczanowej i ketonowej, korekta kwasicy związanej z niedoboru substancji alkalizujących).
  2. Zapewnienie organizmowi odpowiedniego poziomu ATP (energii) – ale niekoniecznie chodzi tutaj o zwiększanie podaży kalorii. Niedobory ATP w organizmie mogą być wynikiem na przykład zaburzeń metabolicznych czy tak zwanych mitochondriopatii – dysfunkcji naszych małych „elektrowni“ produkujących energię, tj. mitochondriów. Wynika stąd, że jednym z niezbędnych czynników udanej terapii antyepileptycznej jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania mitochondriów pacjenta (!)
  3. Zapewnienie odpowiedniej ilości w organizmie zarówno neurotransmiterów jak też odpowiednich jonów czy innych substancji aktywujących poszczególne kanały bądź receptory.

W tym miejscu możemy przejść do kwestii diagnostyki – skąd możemy dowiedzieć się, czy wszystkie neurotransmitery produkowane są u pacjenta w odpowiednich ilościach, czy może mieć on jakieś problemy z produkcją energii, w tym energii mózgowej? Wiedzy o tym, mogą dostarczyć nam odpowiednie badania genetyczne, badania tzw. mitochondrialne oraz wiarygodne badania statusu zaopatrzenia organizmu w poszczególne składniki odżywcze (jako kofaktory do działania różnych enzymów i substraty produkcyjne, jako puffer alkalizujący, itd.).

Badania genetyczne:

  1. Klasyczne testy genetyczne, weryfikujące obecność typowych mutacji proepileptycznych: Przykładowo, klasyczna mutacja kanałów sodowych bramkowanych napięciem (ang. voltage gated sodium channel), która dotyczy genów: SCN1A i SCN1B, będzie zaburzała równowagę pomiędzy elektrolitami w komórkach mózgowych. Inna mutacja, STRADA, będzie zaburzała produkcję ciał ketonowych, które stanowią „alternatywne” paliwo dla części komórek mózgowych (astrocytów), mutacja CACNB4, LG11 i wiele innych…
  2. Tak zwany panel metylacyjny – pozwala określić genetyczne predyspozycje pacjenta do funkcjonowania mitochondriów, produkcji i metabolizowania poszczególnych neurotransmiterów (w tym glutaminianu, GABA, noradrenaliny, adrenaliny, serotoniny, dopaminy, melatoniny), podatności organizmu na stany zapalne i jego wrażliwości na poszczególne ksenobiotyki (substancje obce dla organizmu). Jednym słowem – panel metylacyjny to bezcenne narzędzie, które pomaga zajrzeć „w głąb” pacjenta, bez konieczności dokonywania jakichkolwiek inwazyjnych zabiegów (wystarcza odpowiednio pobrana próbka z włosa). Panel metylacyjny bardzo ułatwia opracowanie skutecznego programu wsparcia pacjentów z epilepsją!
  3. Badanie statusu mineralnego pacjenta – mikropierwiastki oraz pierwiastki śladowe a także metale ciężkie i aluminium wywierają silny (pozytywny lub negatywny) wpływ na nasz organizm, zwłaszcza produkcję energii, równowagę kwasowo-zasadową i działanie mitochondriów oraz poszczególnych enzymów. Wiedza na temat niedoborów poszczególnych mikroskładników odżywczych oraz ewentualnego obciążenia organizmu metalami ciężkimi (np. rtęć, ołów, kadm, miedź) czy aluminium pomaga w opracowaniu skutecznego programu wsparcia leczenia.
  4. Badania mitochondrialne – szczegółowo badają działanie poszczególnych parametrów, związanych z funkcjonowaniem mitochondriów (czyli m. in. produkcją energii). Pamiętajmy, że do narządów, które są szczególnie bogate w mitochondria należą: mózg, wątroba, mięśnie, serce, nerki… tak się składa zaś, ze wszystkie z nich mają mniej lub bardziej bezpośredni związek ze stanem chorego… W wielu przypadkach pacjent zmaga się przecież nie tylko z epilepsją, lecz również z wieloma tzw. chorobami towarzyszącymi. Badania te można przeprowadzić w Niemczech, ich zlecaniem zajmują się nieliczne polskie firmy.

Na zakończenie, warto podkreślić też, że stosowane obecnie przez medycynę klasyczną leki przeciwpadaczkowe wywierają na organizm pacjenta poważne skutki uboczne. Przykładowo, kwas walproinowy uszkadza mitochondria (i nie jest tutaj wyjątkiem, podejrzewa się, że większość leków przeciwpadaczkowych prowadzi do wtórnej mitochondriopatii czyli pośrednio zaburzeń produkcji energii w organizmie i schorzeń wielonarządowych), wywołuje uszkodzenia wątroby, zaburza gospodarkę estrogenową i w długim okresie prowadzi przez to do osteoporozy i innych problemów hormonalnych.

Zaprezentowane wyżej zależności biochemiczne oraz proponowane badania mogą pozwolić na opracowanie komplementarnej (pomocniczej) bądź alternatywnej terapii epilepsji, choroby, która do dzisiaj pozostaje zagadką i do której skutecznego wyleczenia a przynajmniej złagodzenia objawów konieczne jest spojrzenie na pacjenta jako całość, „system naczyń połączonych” i jednoczesne uwzględnienie wielu różnych parametrów.

W przypadku chęci nawiązania dalszej współpracy, bardzo proszę o kontakt: sylwia.motamot@yahoo.com

Autorka artykułu to certyfikowany dietetyk, specjalizujący się we wrodzonych i nabytych zaburzeniach metabolicznych. Od ponad dziewięciu lat mieszka w Niemczech. Opiekowała się grupą dzieci z Zespołem Leigha, obecnie pomaga grupie małych dzieci, które cierpią na padaczkę lekooporną. Twórca projektu MotAMot, który narodził się w grudniu 2013 roku jako efekt samodzielnej walki o własne zdrowie. Filozofia MotAMot opiera się na głębokim przekonaniu, że chorujemy nie z braku leków, lecz w wyniku panujących w naszym organizmie stanów nierównowagi, których usunięcie pozwala nam na poprawę stanu zdrowia a nawet całkowite wyleczenie. MotAMot czerpie z zasobów medycyny ortomolekularnej, mitochondrialnej, elementów medycyny naturalnej oraz psychologii, Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, ajurwedy a także biochemii. Celem projektu jest inspirowanie i wspieranie ludzi w walce z chorobami przewlekłymi lub też uznanymi za nieuleczalne

Bibliografia: